Opowiadania harcerskie - Kąkolewski Zdzisław

Opowiadania harcerskie

4.00 Oceń książkę!

Autor: Kąkolewski Zdzisław

Wydawnictwo: Impuls
ISBN: 9788380952560
EAN: 9788380952560
Format: 157 x 120 x 14
Oprawa: Twarda
Stron: ...
Data wydania: 2017
Gdzie kupić tanią książkę?
książka
15.47
Książka w Twoim domu w ciągu 48h
MAŁY
W klasie cisza — jak makiem zasiał.
Gospodarz klasy stoi obok katedry i wyczytuje nazwiska uczniów. Wywołani podchodzą do nauczyciela i odbierają z jego rąk świadectwa całorocznej pracy.
W pierwszej ławce siedzi Romek Orkowski. Dużemi, jasno-niebieskiemi oczyma śledzi pilnie każdy ruch wychowawcy i czeka chwili, kiedy usłyszy swoje nazwisko i będzie się mógł przekonać naocznie, jaką otrzymał cenzurę. Jest pewny, że będzie promowany do klasy szóstej, jednakowoż zdaje sobie doskonale sprawę, że jest zdenerwowany, uczuwa przyspieszone bicie serca i lekkie, ledwie odczuwalne wewnętrzne drżenie.
—  Orszulski! — wywołuje profesor.
Na dźwięk pierwszych głosek podnosi się Romek szybko i równie szybko siada z powrotem, przekonawszy się, że to nie o niego chodzi.
Cały szereg nazwisk i uwag: promocja, jedna poprawka, promocja, pozostawienie na drugi rok, dwie poprawki, promocja...
Niecierpliwość Romka rośnie z każdą niemal sekundą.
—  Może mojego świadectwa zapomniał przynieść? — przebiega mu przez głowę szybka myśl.
Kolega z prawej strony trąca go w bok.
—  Romek! patrz, mam "dryndę“ z algebry, całe szczęście, że tylko jedna!
Romek bierze z rąk kolegi świadectwo i przegląda je. W roztargnieniu jednakże prawie nic nie widzi, nie rozróżnia liter, wyrazów i cyfr.
W tej chwili słyszy głośno wypowiedziane swoje nazwis­ko. Przez moment doznaje skostnienia i zamarcia wszystkich członków.
—  Masz dobre stopnie — słyszy pochwałę profesora — jesteś pilnym uczniem.
Płomień radości przebiega przez ciało Romka, obejmuje go dobroczynnym, rozkosznym dreszczem.
—  Więc dziś jeszcze — myśli uszczęśliwiony — będę mógł jechać do Olszanki, jeszcze dziś...
Po wyjściu profesora żegna się z kolegami i wybiega szybko na ulicę.
Ciocia Zagrzejewska, u której mieszka, czeka już na niego, wyglądając przez okno.
—  Ciociu, ciociu, promocja! — krzyczy zdyszanym głosem — dobre stopnie!
W trzy kwadranse potem siedzi Romek w wagonie obok trzech nieznajomych panów, głośno o czymś rozprawiających.
W przedziale niema poza tym nikogo.
Pociąg rusza wolno, sapiąc przeraźliwie.

Książka "Opowiadania harcerskie"
Kąkolewski Zdzisław